- No, mów co tam u ciebie? Jak było w wielkim świecie? - zatrzymałam się w połowie drogi na schodach, słysząc te słowa.
- A dobrze... Nawet - odparł jakiś męski głos. Chwilę jeszcze przysłuchiwałam się tym gruchotaniom, słowa typu "jak ja za tobą bardzo tęskniłam", "cieszę się, że wróciłeś"... W końcu oczy zaszły mi łzami, nie mogłam się rozpłakać. Dać powietrzu tej satysfakcji. Po cichu wycofałam się do pokoju, zamknęłam za sobą drzwi, splotłam nogi na materacu i próbowałam się wyłączyć.
***w tym samym czasie, na dole***
- Babciu, słyszłaś coś? - spytałem nie pewnie.
- Co masz na myśli?
- Nooo, nie wiem. Może mi się przesłyszało - starałem się szybko zmienić temat.
- A, to na pewno Nathaniel, znowu chałasuje.
- Nathaniel? - zapytałem, omal nie zakrztuszając się przy tym kawałkiem ciasta.
- Mój kot - odparła sceptycznie, jak nie ona.
- Grandma, czy tobie nie brakuje towarzystwa? - w moim głosie dało się słyszeć troskę. Kot - Nathaniel? Zaczynam się o nią poważnie martwić.
- Co masz na myśli? - zapytała lekko oburzona.
- No, bo... Mieszkasz sama w wielkim domu. Może.... - nabrałem powietrza i dokończyłem na jednym wydechu - ... może/wprowadziłabyś/się/do/mamy/i/Jess?
- Nathan, dobrze wiesz, że nie chcę mieć z nimi nic wspólnego - odparła oschłym tonem. W sumie spodziewałem się takiej odpowiedzi. - A poza tym one mieszkają na drugim końcu Anglii.
- A w tym akurat jaki problem? - spytałem lekko zdezorientowany.
- W tym, że ja mieszkam bliżej ciebie...
- Ale ja mało kiedy jestem w domu, a jak już tu jestem to zawsze przyjeżdżam do Gloucester.
- Dlaczego tak bardzo starasz się znaleźć mi towarzystwo? Może się do was wprowadzę, przecież macie wolne pokoje i...
- To nie jest najlepszy pomysł. Często wyjeżdżamy, siedziałabyś sama, poza tym mieszkanie z pięcioma chłopakami... Po prostu martwię się o ciebie - usprawiedliwiałem się. Choć sam nie byłem pewien intencji mojej wypowiedzi. To wszystko jakoś tak samo... ze mnie wypłynęło.
- Nie potrzebnie. Mam przyjaciółki i lokatorkę.
- Kogo? - to jednak coś słyszałem.
- Ehmn.. Amy umarła, ona opiekowała się jakąś dziewczyną i tak jakoś się złożyło, że teraz ten obowiązek zszedł na mnie - słuchałem z uwagą.
- Tooo, może by zeszła? - nie rozumiałem, skoro babcia ma wreszcie z kim mieszkać to czemu nic nie mówi? Zwykle o takich newsach dowiadywałem się przez telefon. Nie ważne, na której półkuli byłem.
- Z tym, że ona nie zna angielskiego - moja mina musiała być jednoznaczna, bo postanowiła rozszerzyć swoją wypowiedź. - Ciężko złapać z nią jakikolwiek kontakt.
- Może sprubuję? - spytałem z uśmiechem. Moja babcia ma skłonności do przesadzania. Poza tym jest uprzedzona do wszystkich małych dziewczynek. Chyba nawet ogólnie do dzieci. Nie przypominam sobie, żeby tolerowała kogoś młodego z wyjątkiem mnie i kuzyna. Jaki problem przekonać ośmiolatkę, żeby się uśmiechnęła? Wystarczy ją pocieszyć, przekonać, że Amy jest teraz w lepszym świecie. Żaden problem.
- Jeżeli chcesz, to proszę. Na górze, pierwsze drzwi po prawej.
*** w pokoju***
Zaczęłam się powoli uspokajać. Usta mi zaschły i dobrze, znowu zamknęłam się w swoim cichym świecie. Kiedy ktoś zapukał do drzwi... Po chwili wszedł.
- Nie masz ośmiu lat? -usłyszałam zdziwiony szept. Ooo jejku jakiś geniusz się odezwał. No dobrze, on też nie wygląda jak na zdjęciach.
- Jestem Nath - podał mi dłoń, a na jego ustach wykwitł uśmiech.
- A nie Fridge?! - miałam się nie odzywać, ale szok mi na to nie pozwolił. I tak o to w moim nowym rozdziale życia zostało zapisane pierwsze zdanie. Jego uśmiech poszerzył się dwukrotnie, ledwo tłumił śmiech. Co ja znowu takiego powiedziałam?
Mam jakieś mieszane uczucia. Jedno co wiem, to, to, że ty się nadajesz do pisania :) To jest cudowne ♥
OdpowiedzUsuńAle czemu Kayla tak dziwnie na niego zareagowała i wgl? Mam jakieś dziwne przeczucia :D
No ale czekam co ty wymyśliłaś ♥
Do kolejnego ♥
Jaram się jak zapałka. To no pisz to kobieto bo umrę z czekania. Dosłownie. Masz natychmiast dodawać. Mam jeszcze gorsze kompleksy. To jest mega i wgl. I czekam na next'a ^^ Zastanawiam się, co ty wymyślisz, bo jak cię znam to słitaśnie tu nie będzie -.- No nic, twój blog, twój pomysł. Czekam na next i dobranoc! ^^
OdpowiedzUsuń